W obecnych czasach, oprogramowanie do edycji i obróbki dokumentów i zdjęć to coś, z czym niemal każdy ma do czynienia. Niewiele trzeba, aby dokonać szybkich poprawek czy edycji plików w niemal każdym formacie.
Oznacza to, iż nie tylko standardowe zdjęcia mogą być łatwo zmanipulowane, ale także te, które – jak w przypadku procesów wizowych – są częścią ważnego procesu weryfikacji tożsamości. Mogą to być dokumenty każdego typu – dowody, paszporty, rachunki, kontrakty, czy dokumenty wystawione przez oficjalne organy administracyjne państwa.
Nawet brak takich umiejętności i możliwości nie jest przeszkodą – znalezienie kogoś, kto świadczy takie usługi nie jest skomplikowaną sprawą. Zdobycie fałszywego dowodu czy paszportu to kwestia od 30 do 80 dolarów.
Podsumowując, powszechny dostęp do środków umożliwiających edycję i produkcję fałszywych dokumentów, otwiera nowe drzwi również dla tych, którzy w nielegalny sposób planują przejście przez proces wizowy.
Nie ma wątpliwości, iż urzędnicy imigracyjni wyszkoleni są pod względem wyszukiwania jakichkolwiek nieprawidłowości przy weryfikacji każdej ze spraw i posiłkują się pomocą przeznaczonych do tego programów komputerowych.
Tym samym jednak, w kwestii weryfikacji tożsamości, są dane, które mogą nie być w sposób prawidłowy odczytane przez oprogramowanie do tego przeznaczone. Ocena kształtu, rozmiaru, czy proporcji dokumentu, materiału, z którego został wykonany, czy mikro-detali, które wskazać mogłyby na możliwą próbę fałszerstwa czy oszustwa często widoczne mogą być tylko dla ludzkiego oka – nierzadko także tylko w specyficznych warunkach oświetleniowych, czy pod różnymi kątami widzenia.
Biorąc pod uwagę kwestie podniesione powyżej, pozostaje tylko jedna opcja, która łączyłaby zalety obu technik (tej rzeczywistej i wirtualnej) weryfikacji tożsamości w jedno.